Jesień idzie...to widać po ofiarowanej mi wczoraj dyni przez koleżankę...i mój organizm chyba też ją czuje, skoro podsypuje mi do zupy kumin i czarną gorczycę. Kiedy czuję te dwie przyprawy w mojej duszy zaczynają pojawiać się Indie...takie już mam skojarzenia po wyczuciu nawet najmniejszej ilości kuminu w potrawie, a ja sobie go do zupy nie żałowałam.
W międzyczasie w drugim, mniejszym garnku zagotowałam wrzątek, a następnie dorzuciłam do niego:
- Przygotowałam pokrojone w kostkę ziemniaki, seler, marchew - Z
- Zagotowałam wodę w garnku - O
- Wrzuciłam warzywa na 15 minut do gotowania, po tym czasie wrzuciłam kalafior na kolejne jeszcze wspólne gotowanie się 10 minut - Z
- Opruszyłam pieprzem zupę - M
- Dodałam szczyptę soli - W i wyłączyłam garnek
- Garść słonecznika - Z
- Kubek kaszy jęczmiennej pęczak - M
- Szczyptę pieprzu, cebulkę czerwoną, łyżkę cuminu i czarnej gorczycy, sporą część czubrycy zielonej- M
- Sos sojowy i sól - W
Kiedy kasza ładnie się ugotowała, połączyłam zawartość obu garnków, dorzuciłam garść świeżego oregano, posypałam kurkumą, dodałam ciut oleju kokosowego i zjadłam marząc o Indiach...
Zerknij też na ...
Zerknij też na ...
To chyba wiem co dzisiaj robię na obiad :) Mam pytanie z innej beczki: co oznaczają literki na końcach punktów z czynnościami? :D To nie pierwszy raz jak je widzę, a męczy mnie to, że nie wiem :D
OdpowiedzUsuńjeee i mam inspiracje na dzisiaj :) o takie cosik mi właśnie dziś chodziło :) dziekuje :)
OdpowiedzUsuń