środa, 28 marca 2012

Chleb ze skiełkowaną pszenicą...

"Ciocia je trawę"...tak moja siostra tłumaczy swojemu synkowi, co jada Jego chrzestna, skoro nie je mięsa...
I ma to stwierdzenie coś w sobie, a zważywszy na moją pasję do pieczenia chleba i różnorakie kombinacje, skiełkowana pszenica wygląda, jak trawa...
To, że uwielbiam kiełki...i że upatruję w nich źródło witamin, tego nie muszę chyba powtarzać. 
Kiełki zbóż mają charakterystyczny smak, którego nie sposób jest pominąć podczas konsumpcji kiełek na kanapkach...ale w chlebie to już inna historia. Tam można je przemycać, bez uszczerbku na smaku chleba.
Postanowiłam tym razem połączyć kiełki pszenicy i sok z wyciśniętej pomarańczy...


D - mąka pszenna pełnoziarnista i mąka pszenna graham
O - kurkuma
Z - odrobina oliwy, pestki dyni, słonecznika, siemię lniane, odrobina mąki kukurydzianej
M - szczypta płatków owsianych
W - mąka sojowa, sól, woda
D - kiełki pszenicy i sok z wyciśniętej pomarańczy

Wymieszać solidnie, piec standardowo w temp. 180 stopni ponad godzinkę...smacznego!!








wtorek, 27 marca 2012

Czerwone pierogi z zielonym nadzieniem...

Podczas wizyty na Goa, w Indiach zakupiłam w lokalnym markecie naturalne barwniki do żywności. Postanowiłam użyć jednego z nich, jako iż pierogi przygotowywałam również dla dzieci, aby nie były monotonne, zwłaszcza, że nadzienie również jest inne, niż tradycyjne.
Barwnik ten zrobiony jest z pomidorów, a efekt...

Składniki na ciasto:
mąka pszenna pełnoziarnista
woda
barwnik w proszku
sól
Wykonanie:
wodę połączyć z solą, dodać mąki, zagnieść, rozwałkować i wykrawać koła

Składniki na farsz:
Tofu, ja miałam domowej produkcji, por, pieczarki, sos sojowy, oliwa, natka pietruszki
Przyprawy:
gałka muszkatołowa, czarna gorczyca, kurkuma
Wykonanie:
Z - oliwa
M - por, podsmażyć
W - sos sojowy
D - natka pietruszki
O - kurkuma
Z - pieczarki
M - czarna gorczyca, gałka muszkatołowa
W - tofu

Nakładać do ciasta, sklejać, gotować i konsumować do woli :)






niedziela, 25 marca 2012

Sernik z resztek...

Jako, iż produkcja domowego tofu idzie w tempie zawrotnym, w równoczesnym czasie powstaje mnóstwo okary...z której, jeszcze do niedawna nie wiedziałam, co mam zrobić, a jak już zrobiłam, to nie smakowało...tym razem jest jednak inaczej. 
Bowiem upiekłam sernik...bez sera...moja dusza gdzieś się wyrywa wciąż w stronę weganizmu, zatem testuję, smakuję, cobym mogła na zawsze porzucić wszystko to, co od krowy, co dobre, a co niekoniecznie służy mojemu organizmowi.
Sernik wygląda i smakuje zupełnie przyzwoicie a kosztuje niewiele.


Składniki:
Na ciasto kruche potrzebujemy:
ok 400g mąki ja dałam pszennej  pełnoziarnista
około 9 łyżek oleju
szczypta cynamonu
melasa buraczana
sok z cytryny
odrobina mleka sojowego
soda oczyszczona
kurkuma


Na wypełnienie:
okara z pół kilograma soi
olejek smakowy, ja miałam indyjski ananasowy
jakieś suszone owoce, ja dałam goji
siemię lniane
dwa banany 


Wykonanie:
D - mąka pszenna pełnoziarnista
D - sok z cytryny
O - szczypta kurkumy
Z - olej
Z - melasa buraczana
Z - mleko sojowe
M - szczypta cynamonu
W - łyżeczka sody oczyszczonej

Zagnieść i wstawić do lodówki na czas przygotowywania nadzienia:


Z - banany zmiksować
M - szczypta cynamonu
W - okara, połączyć wszystko, zmiksować wspólne
D - szczypta soku z cytryny
O - szczypta kurkumy
Z - siemię lniane, owoce goji, można dodać cukier trzcinowy lub inny słód

Jedną część ciasta ułożyć w foremce, podziubać widelcem, wstawić na 15 min do piekarnika
Po wyjęciu wyłożyć okarę, posypać posypką i zapiec godzinkę w temp. 180 stopni. Ja piekłam w jednym czasie z chlebkami :) a co, oszczędzamy prąd :)



Smacznego...

sobota, 24 marca 2012

Chwila poindyjskiej refleksji i domowej produkcji tofu

Pięć tygodni wojaży indyjsko-nepalskich zapoczątkowało kilka miłości kulinarnych...ale również niechęć tymczasową do wszystkiego, co w nazwie zawiera pierwiastki masala...zatem wybaczcie, ale tymczasowo na blogu zamieszkają przepisy niezwiązane z pikanterią, ale słodkości i rośliny strączkowe.
Wraz z towarzyszem podróży kiedy dotarliśmy do Mysore i nasz nauczyciel She Shadri ciorał naszymi ciałami na matach, obracając, wykręcając nasze kończyny w niezrozumiałych i niekontrolowanych kierunkach...jadając ryż z wywarem z warzyw niemiłosiernie ostrym...miłość do masali ucichła...
Za to brakowało mi bardzo strączków...we wszelakiej postaci, wszelakiego smaku...niestety, dopiero teraz, po powrocie do Polski pieszczę ich smakiem moje podniebienie...


Zakochałam się w himalajskim ryżu basmati...i z niego niebawem coś upichcę...pysznie smakował u podnóży Himalajów...to zdecydowanie numer jeden tegorocznego wyjazdu...


Póki co produkcja domowego tofu idzie, jak z płatka. Jedna z moich ukochanych joginek poleciła mi tofu sałatkowe...a, jako iż nie należę do trwałych kupowaczy gotowych produktów i uwielbiam czytać skład...dziś postanowiłam zrobić to sama...koszty o niebo niższe, a jaka frajda.


A to, co potrzebujemy na tofu...


Składniki:
opakowanie ziaren soi - 500g

Przyprawy:
sos sojowy, 3-4 cytryn

Wykonanie:

Noc wcześniej namoczyć ziarna sojowe w wodzie i zostawić do napęcznienia.
Następnego dnia porządnie je wypłukać i zmielić z wrzątkiem na konsystencję serka homogenizowanego. W międzyczasie wstawić 5 litrów wody i zagotować. Miksować nadal, aby ziarna jak najmocniej się rozmiksowały.
Wykorzystamy właśnie ten odpad po produkcji tofu do zrobienia tortu:)


Dodać zmiksowane ziarna do wrzątku i zagotować na małym ogniu...kiedy biały kożuch będzie się podnosił, podlać delikatnie zimną wodą i zamieszać. I tak kilka razy...
Zdjąć z ognia, przelać przez sito wyłożone gazą do drugiego garnka.
Zawartość sitka odcisnąć ale nie aż tak bardzo i dzięki temu mamy okarę, a to, co białe pływa w drugim garnku to mleko sojowe.
Wstawiamy je na gaz, wyciskamy sok z trzech, czterech cytryn i kiedy mleko będzie już prawie wrzało, wlewamy sok z cytryn...mleko się zetnie, pogotować jeszcze trochę...
Przelać przez sitko z gazą i tofu gotowe. W zależności od tego, jakiej konsystencji chcemy, aby było, możemy mocniej lub lżej odciskać. 
Takie tofu można zmiksować z sosem sojowym w niewielkiej ilości i zyskujemy tofu sałatkowe, pyszne do smarowania chleba :)