czwartek, 31 października 2013

Herbaciany keks przełożony bakaliami

Uwielbiam wizyty w MOMO w Krakowie...i uwielbiam przenosić inspiracje z tamtego miejsca na domowe podwórko.
Knajpka niewielka, z cudownymi wegańskimi przysmakami, cudowną muzyką, fajnymi dziewczynami i jedną starszą panią na kuchni...dookoła radość, którą czuć w potrawach, które się je. 
Jeśli kiedyś będziecie w Krakowie...ul. Dietla MOMO BAR...na moją odpowiedzialność zapraszam :)

I stamtąd przemyciłam przepis na keks herbaciany...zrobiła go w asyście ośmiolatka i wyszedł przepyszny. Nawet mięsożercy zachwalali...

Dostałam też cudowną herbatę na urodziny od przyjaciółki...



  1. Herbatę zaparzyłam w dużym kubku przez 5 minut.
  2. W międzyczasie przygotowaliśmy sporą garść bakalii - jagody goji, daktyle pokrojone, śliwki suszone, morele, orzechy włoskie, orzechy macadamia...tyle mieliśmy, zalaliśmy je na chwile ciepłą, zaparzoną herbatą.
  3. Do miski przesialiśmy dwa kubki mąki orkiszowej grubej - D
  4. Szczypta kurkumy - O
  5. Pół szklanki cukru brązowego - Z
  6. 8 łyżek oleju - Z
  7. Pół szklanki mleka sojowego - Z ( tu można pominąć i włączyć pół szklanki wody w przemianie W)
  8. Bakalie z herbatą - Z
  9. Szczypta cynamonu - M
  10. Pół łyżeczki proszku do pieczenia i pół sody - W
  11. Łyżka octu jabłkowego - D

Przełożyć na blaski i upiec 50 min w 180 stopniach :)






























Zerknij też na ...

Biszkopt z bananem i świeżymi figami Z miłością i biszkoptem Potrawka z kaszy jęczmiennej, białej soczewicy odżywiająca energię Qi

niedziela, 27 października 2013

Zupa krem z pomidorów i "wkładka" z komosy ryżowej


Okazało się, że udało mi się dostać od dobrej kobiety kilka kg swoich malinowych pomidorów.
Z części z  nich zaczęłam robić keczup, a część wykorzystałam na zupę. 
Kolejnych kilka czeka jeszcze na zjedzenie tak...do świeżego chleba.
Zupa powstawała w głowie...spokojnie sobie pomyślałam co tym razem do niej dodać...żeby było inne...i żebym znów z ust ośmiolatka usłyszała, że cieszy się na samą myśl o tym, co u nas jada, bo to wzmacnia jego odporność.
Na koniec pichcenia wspólnie zrobiliśmy herbaciany keks, który okazał się strzałem w "10"tkę...
Ale nie o cieście miałam pisać :) ( choć przepis wrzucę niebawem).

Nie wiem, czy pisałam o niej wcześniej, ale jeśli tak...to powtórzę głośno i wyraźnie o komosie ryżowej. 
Ziarna Quinna bowiem zawierają znacząco więcej cynku niż inne zboża. Są bogate w potas, magnez, żelazo, miedź, mangan, witaminy z grupy B oraz witaminę E.

Interesujący jest skład aminokwasów rośliny. Nasiona komosy cechują się obecnością wszystkich aminokwasów egzogennych, czyli takich, które nie są syntetyzowane w organizmie zwierzęcym i muszą być dostarczane w pożywieniu. Komosa ryżowa jest doskonałym źródłem białka, w przeciwieństwie do zbóż zawiera dużo lizyny, fenyloalaniny, tryzyny, cysteiny i metioniny, aminokwasy, które są ograniczającymi dla innych zbóż. Jest produktem wysokobiałkowym, niskokalorycznym i nie zawiera glutenu. To decyduje o jej walorach dietetycznych.

Komosa ryżowa przetrwała milenia prawdopodobnie dlatego, że jej ziarno zawiera ochronną łupinkę wysyconą żywicami co chroni ją przed ostrym Andyjskim słońcem. W skorupce występują również saponiny, dzięki którym produkty z komosy mogą wykazywać działanie między innymi przeciwalergiczne, przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne przeciwwirusowe i immunostymulujące.


Dlatego też postanowiłam użyć jej do zupy. Trójkolorowa wyglądała w niej cudownie.





  1. Komosę opłukać na sitku, zalać wodą w proporcjach 1:1 i zagotować koło 10 minut.
  2. W międzyczasie na patelni podgrzałam olej rzepakowy, wrzuciłam czerwoną, podsmażyłam - Z
  3. Dorzuciałam całą komosę - Z
  4. Dosypałam czosnku niedźwiedziego - M
  5. Pieprzu czarnego szczyptę - M
  6. Ząbek czosnku - M
  7. Sól i sos sojowy - W
  8. Natka pietruszki pokrojona drobniutko - D
  9. Szczypta kurkumy - O


A zupka zrobiła się szybko.
  1. Wrzątek dwa litry - O
  2. Pokrojone w kostkę marchew, ziemniaki - 4, pietruszka i selera pół - Z
  3. Zagotować koło 15 minut.
  4. Wrzuciłam kilka ziarenek czerwonego pieprzu w całości do zupy - M
  5. Sól - W
  6. Pomidory ze skórką pokrojone w kostkę w ilości 7 sztuk - D
  7. Szczypta kurkumy - O
  8. Ksylitolu łyżeczkę - Z
  9. Szczypta pieprzu cayenne - M
  10. Szczypta soli - W
  11. Łyżeczka octu jabłkowego - D
Pogotować to wszystko , zmiksować porządnie i podawać z komosą i świeżą natką pietruszki :)




Ech...w międzyczasie zrobiłam jeszcze gołąbki, wspomniany keks, keczup, upiekłam chleb ...lubię takie właśnie weekendy :)



Zerknij też na ...

poniedziałek, 21 października 2013

Potrawka z kaszy jęczmiennej, białej soczewicy odżywiająca energię Qi

Dziś trochę napiszę o sobie...o moim niezrozumieniu pewnych prostych praw tego świata i nadziei, że się zmieni...
W pewnym momencie mojego życia spotkałam medycynę chińską...wychowana w domu pielęgniarki, pracownik państwowej służby zdrowia...po co była mi ta przygoda pytali znajomi...dziś wiem, że po to, aby chronić swoje życie i życie moich najbliższych...nawet, kiedy czasem kręcą nosem, jak daję im ostropest plamisty do jedzenia, czy nalewkę na wzmocnienie naczyń krwionośnych...przywykli też do specyficznych czasem smaków ciast pieczonych na razowych mąkach...
Pochłaniam aktualnie wiedzę z zakresu ziołolecznictwa TCM (Tradycyjnej Chińskiej Medycyny)...otwieram oczy na zajęciach, uszy nastawiam jak radary pod mikrofon Agnieszki Krzemińskiej...podziwiam Jej spokój, piękną cerę i wiem, że właśnie droga do zdrowia obejmuje trzy elementy: nasze żywienie, ruch i spokój z porządkiem w emocjach...te trzy aspekty muszą iść ze sobą razem, żebyśmy nie chorowali.
Ogromna siła naszego organizmu jest w naszych umysłach...czasem wystarczy odrobina stresu i wiatr, na który jesteśmy wrażliwi, patogen wnika w ciało i sieje spustoszenie...myśląc "po chińsku" wiemy, że to czas na nasz odpoczynek, a "po zachodniemu"...że gripex na noc wystarczy i jutro będzie już ok...
Nie mam zgody na takie myślenie i nie zrozumiem nigdy dawania się ogłupiać reklamom telewizyjnym, podpowiadającym nam, że danonek jest zdrowy i podnosi odporność dziecka, a jak nas boli wątroba z przeżarcia to wystarczy wziąć tabletkę i przejdzie...

Wczoraj miałam cudowną rodzinę pacjentów...którzy chcą zrobić ze sobą porządek...którzy gotowi są wprowadzić kaszę jaglaną...odzyskać zdrowie...bo na jogę już chodzą :)
Takie spotkania dają wiarę, motywują do dalszej edukacji w zakresie naturalnych metod dbania o swoje zdrowie.

I jeszcze jest coś, co boli mnie najbardziej...że słuchacze kursów medycyny chińskiej zmuszeni są kupować zioła chińskie w ukryciu...bo polskie prawo pozwala truć się lekami, a ziół zabrania...
Ale, udało mi się zdobyć zioło arcydzięgla chinskiego...
Arcydzięgiel należy do środków silnie i pewnie działających. Wpływa na ośrodkowy układ nerwowy przeciwlękowo, antydepresyjnie, uspokajający, ale równocześnie usuwa objawy wyczerpania nerwowego. Niewątpliwie ma silne właściwości antybakteryjne, pierwotniakobójcze. Pobudza krążenie krwi na obwodzie. Wzmaga wydzielanie soków trawiennych i żółci. Znosi ból brzucha, skurcze jelit i żołądka. Ułatwia oddychanie, zwiększa częstość wentylacji płuc. Poprawia krążenie krwi w obrębie układu pokarmowego, przez co przyśpiesza  wchłanianie składników pokarmowych. Działa również moczopędnie i wykrztuśnie. Zwiększa wrażliwość skóry i błon śluzowych na promienie słoneczne, co może być umiejętnie wykorzystane w leczeniu wielu chorób skórnych, np. łuszczycy, bielactwa, trądziku młodzieńczego. Przy nadwrażliwości na promienie słoneczne – osoby zażywające przetwory arcydzięglowe muszą chronić ciało przed bezpośrednim wpływem słońca.

I z tym właśnie ziółkiem zrobiłam potrawkę, oczywiście możecie go pominąć.

  1. Szklanka suchej kaszy jęczmiennej - M
  2. Szklanka w moim przypadku białej soczewicy, ale możecie z powodzeniem zastąpić ją inną, pamiętajcie jednak, że czerwona łuszczona szybko się rozpada - W
  3. 6 szklanek wody - W
  4. Zagotować to wszystko, kiedy będzie już się gotować, wlać dwie łyżki sosu sojowego i łyżkę płaską soli himalajskiej - W
  5. Natki pietruszki w zależności od upodobań - D
  6. Szczypta kurkumy i dość spora łyżka rozmarynu - O
  7. Korzeń arcydzięgla chińskiego - O
  8. Łyżka oleju rzepakowego - Z
  9. Pokrojony w kosteczkę seler, bo miałam resztkę w lodówce - Z :)
  10. Plaster imbiru - M
  11. Cebulka czerwona pokrojona w kostkę - M
  12. Szczypta pieprzu cayenne, pieprzu czarnego i garam masali - M
  13. Możecie, jeśli zostało w lodowce gomasio...posypać właśnie nim :)
Gotować do miękkości wszystkich składników.
Jarek stwierdził, że potrawy takie, jak ta na zdjęciach nie wyglądają uroczo...ale nie chodzi tu o urok, ale smak i zdrowie .


Na zdrowie !






Jeśli Wam to nie przeszkadza...to od czasu do czasu będę wtrącać wątki o medycynie chińskiej...:) co Wy na to?




Zerknij też na ...

poniedziałek, 14 października 2013

Kopytka z batatów

Naczytałam się, naszukałam ich w okolicy mojego małego miasta...i wreszcie kupiłam upragnione bataty.
Pierwsza ich część poszła do zrobienia ich w postaci smażonych ziemniaczków z ziołami...i tu nie było żadnego zaskoczenia. Ja wiem, doskonale rozumiem, że są to bardzo odżywcze warzywka, ale w smaku w postaci lekko smażonej wolę nasze polskie ziemniaki :)

Druga część czekała na moją inspirację i czas, aby coś z  nich wyczarować. Lubię w tym temacie przypadki, bo przypadek sprawił, że smak smażonych kopytek babatowych jest niebywały.

  1. Zaczęło się od robienia kopytek...wzięłam 1 dużego batata i mniej więcej tyle samo ziemniaków, obrałam ze skóry i zrobiłam na parze - Z
  2. Kiedy składniki były już miękkie, wrzuciłam do miski, wsypałam garść nasion chia, może być siemię lniane...i zmiksowałam blenderem wszystko - Z
  3. Było to wszystko gorące, a obiadowa pora już była napewno, zatem zabrałam się tym przypadkiem za robienie dalej...dodałam kolendry świeżo zmielonej, pieperzu szczyptę - M i sól - W
  4. Dosypałam maki orkiszowej grubej mniej więcej tyle samo, ile miałam objętościowo ziemniaków - D
  5. Posypałam kurkumą - O
  6. Ciasto było jeszcze cieplutkie, dlatego o formowaniu kopytek nie było szans.
  7. Zagrzała olej rzepakowy na patelni, wrzucałam na niego kawałki ciasta kopytkowego tak z łyżki zdejmując, zarumieniłam z jednej strony, przerzuciłam na drugą, dosypałam małą cebulkę pokrojoną czerwoną i podsmażyłam to wszystko razem.


W takiej postaci bataty mogę zajadać ze smakiem...






i posypać gomasio...

Zerknij też na ...

niedziela, 6 października 2013

Gomasio...sól sezamowa

Gomasio...tym pachniał warsztat kulinarny w Żorach.
Miałam okazję poznać fantastyczne kobiety i po raz kolejny przekonać się, że joga to nie tylko ćwiczenia fizyczne...to również styl życia...i bardzo jestem wdzięczna organizatorce naszego kulinarnego gotowania za możliwość spotkania i nawiązania znajomości z tak fantastycznymi osobami. Mam cichą nadzieję, że ta współpraca jest na dłużej...
Lubię dzielić się tym, co zebrałam w swoim życiu, jako bagaż wiedzy z zakresu dietetyki i medycyny chińskiej...lubię opowiadać, że od tego, czym się żywimy zależy nasze zdrowie. Lubie pokazywać, że można smacznie i zdrowo...że można zatroszczyć się o siebie w szerszym stopniu, aniżeli lekarstwami. 
Jednym z cudownych leków pożywienia jest gomasio...inaczej nazywany solą sezamową.
Robi  się go w bardzo prosty sposób.
Na suchą patelnię wsypać sezam, podprażyć go na sucho, aż zacznie ładnie pachnieć. Do tego polecam sezam niełuszczony lub czarny, który dodatkowo wzmocni nasze nerki.
Kiedy sezam już jest ładnie przyrumieniony dodajemy soli i całość jeszcze chwilkę prażymy. Na koniec odczekać chwilkę, aż ostygnie, wsypać do moździerza i ucierać do momentu, do kiedy część ziaren nie pozostanie utarta całkowicie, a część w całości. 
Posypywać jedzenie...na zdrowie, bowiem gomasio:

- umożliwia w smaczny sposób zredukowanie ilości soli w diecie
- nie wywołuje pragnienia
- silne działanie odkwaszające i alkalizujące krew- duża zawartość żelaza, fosforu, magnezu, wit. A i B
- duża zawartość wapnia - w 100 g sezamu zawarte jest 1160 mg wapnia. Dla porównania: mleko krowie zawiera go 118 mg, jaja kurze 65 mg
- stymuluje metabolizm, regeneruje florę bakteryjną jelit
- wspomaga wchłanianie substancji odżywczych, pomocne w leczeniu anemii, stwardnienia rozsianego, stanów zapalnych, cukrzycy, nowotworów
- wzmacnia serce, układ krążenia i układ nerwowy (wit. E)
- obniża poziom złego cholesterolu
- zwiększa odporność
- wzmacnia cały organizm, podnosi natychmiastowo poziom energii (ssij 1/2 łyżeczki)

W sezonie zimowym w proporcjach 8 części sezamu i 1 część soli. Kiedy robi się cieplej 16:1.
Używać można również ziaren siemienia lnianego. 
Po zrobieniu, przechowywać w lodówce, szczelnie zamknięte...ja wiem, że nie wytrzyma tam długo :)









czwartek, 3 października 2013

Gulasz z dyni z sosem kokosowym a na dokładkę kotlety

Sezon na dynię z cukinią w pełni...do tego, jak ma się darowane to należy je w sposób wyjątkowy wykorzystać. Tak też się stało i jak się zabrałam za pracę, to okazało się, że nic się nie zmarnowało...zastanawiam się, czy nie staję się mistrzynią w wykorzystywaniu "resztek", łącząc je tak, aby zapełniły danie podstawowe, a żeby nie zmarnowały się.

Zabrałam się za robienie kotletów. Z ciecierzycy namoczonej na noc z kaszą jaglaną.




  1. Namocz ciecierzycę na noc.
  2. Rano odlej wodę, przepłucz zważ - u mnie wyszło 200 g - Z
  3. Dosyp do niej taką samą ilość ugotowanej kaszy jaglanej - Z
  4. Zmiksuj to wszystko na gładką masę. Kasza powinna być bardziej "rozgotowana".
  5. Dosyp szczyptę pieprzu - M
  6. Kilka ładnych ząbków czosnku - M
  7. Szczyptę soli w zależności od potrzeb - W
  8. Ja dorzuciłam tu 2 łyzki okary, bo akurat została mi z produkcji mleka sojowego, ale jeśli jej nie macie, przy przemianie O ognia dolejcie odrobinę wrzątku, żeby ciasto ne było zbyt suche :)
  9. Kilka listków mięty i świeżego oregano - D
  10. Kurkumy szczypta - O
  11. Łyżka siemienia lnianego albo nasion chia -Z


Smażyć na rumiany kolor z obu stron na niewielkiej ilości oleju.

Do tego zrobiłam szybki gulasz z darowanych warzyw :)

  1. W głębokim rondlu rozgrzej oliwę - Z
  2. Wsyp pokrojoną dynię i cukinię - Z - u mnie po pół dyni hokkaido i pół większej cukinii
  3. Pół czerwonej cebuli pokrojonej w kostkę - M
  4. Podduś wszystko koło 20 minut.
  5. Dodaj pieprz - M
  6. Kilka ząbków czosnku - M
  7. Sól, sos sojowy - W
  8. Sok z połówki cytryny - D
  9. Szczypta kurkumy i rozmarynu - O
  10. Sos, który zrobiłam z resztki kaszy jaglanej w połączeniu ze śmietaną kokosową - Z
Została mi kasza jaglana w ilości może 2 łyżek, połączyłam ją z wrzątkiem, dodałam śmietanę słonecznikową i solidnie zblendowałam. Jak się okazuje resztki kaszy i masło kokosowe warto mieć w zapasie :)



Smaczne...nawet tata mięsożerca nie przeszedł obojętnie wobec kotletów :)









Zerknij też na ...

środa, 2 października 2013

Zupa z dyni ze śmietaną kokosową własnej produkcji

Mam nadzieję, że mój blender wytrzyma moje kombinowania kuchenne z ucieraniem wiórek kokosowych, bo oświadczam oficjalnie, że nie zaprzestanę :)
Ucieranie masła sprawia mi mnóstwo radości, ze względu na smak masła ucieranego przeze mnie. A tym razem wzbogaciłam zupę o "śmietanę" kokosową, którą z radością zrobiłam w kuchni. Nic prostszego, jak tylko do ucieranego masła dodać wrzątku...w takiej ilości, dzięki której uzyskamy oczekiwaną konsystencję. I dodawać do zupy...i rozkoszować się tym smakiem.
Śmietana doskonale komponuje się w daniach z dyni...po zupie przyszła pora a gulasz dyniowo-cukiniowy , też pyszny, ale póki co podaję przepis na prostą zupę dyniową.
Po raz pierwszy, wstyd się przyznać posmakowałam dyni hokkaido...








  1. Nastawić około 2 litry wrzątku - O
  2. Dorzucić 4 liście laurowe i kilka owoców jałowca - O
  3. 3 marchewki i jedna pietruszka niewielkie obrać ze skór, pół niewielkiego selra, pokroić w plastry i wrzucić do wrzątku - Z
  4. Pół dyni hokkaido pokroić w kostkę i wrzucić do zupy - Z
  5. Gotować koło 20 minut.
  6. Dorzucić 4 ząbki czosnku - M
  7. Pod koniec gotowania opruszyć pieprzem - M
  8. Dodać sól himalajską - W
  9. Sok z połówki soku z cytryny - D
  10. Szczypta kurkumy - O
  11. Śmietana kokosowa -Z







Ech...nie zostało jej wiele...









Zerknij też na ...