Komosy ryżowej samej w sobie nie lubię...nie ma dla mnie takiego smaku, którym delektowałabym się z całą gamą doznać smakowych.
Ale w zupach ją uwielbiam. Delikatne chrupanie podczas jedzenia. I jej fajny smak do przełamania zawsze ze smakiem warzyw z zupy.
A, jeszcze kiedy dysponujecie świeżymi liśćmi laurowymi...to cudowny aromat. Ja dostałam od jednego z uczestników warsztatów jogowych dokładnie tydzień temu.
A w pomidorowej ze świeżo wyciśniętych pomidorów z bazylią....niebo w gębie :)
Nie pochwaliłam się Wam. Jakiś czas temu nosiliśmy się z zamiarem kupna thermomixa.
Dlaczego?
Potrzebowaliśmy sprzętu do mielenia.
Masło orzechowe chłopcy bardzo lubią. Ja lubię kokosowe :)
I tu miła niespodzianka mnie czekała, ponieważ jeden z moich uczniów, który przeszedł ciężką chorobę nowotworową zaczął dbać o siebie i o to, co je i w jaki sposób się rusza :)
Kupił wyciskarkę do soków, w której jak się okazało można mielić orzechy.
Zatem kupiliśmy i tym sposobem ze świeżych pomidorów można wycisnąć sok, dodając do tego gałązkę bazylii.
Wyszła pyszna zupa i już spieszę się z Wami podzielić przepisem na ten rarytas kulinarny w pochmurne, jesienne popołudnia :)
Składniki:
cebula
szklanka komosy ryżowej kolorowej
11 pomidorów lima wyciśniętych w wyciskarce albo pokrojonych w kosteczkę
gałązka świeżej bazylii lub dwie
marchewka pokrojona w słupki
2 ziemniaczki
pietruszka korzeń
1/4 selera
olej ryżowy
czosnek 4 ząbki
liście laurowe
kilka owoców jałowca
natka pietruszki
sól czarna himalajska
pieprz
Wykonanie:
Zerknij też na ...
Ale w zupach ją uwielbiam. Delikatne chrupanie podczas jedzenia. I jej fajny smak do przełamania zawsze ze smakiem warzyw z zupy.
A, jeszcze kiedy dysponujecie świeżymi liśćmi laurowymi...to cudowny aromat. Ja dostałam od jednego z uczestników warsztatów jogowych dokładnie tydzień temu.
A w pomidorowej ze świeżo wyciśniętych pomidorów z bazylią....niebo w gębie :)
Nie pochwaliłam się Wam. Jakiś czas temu nosiliśmy się z zamiarem kupna thermomixa.
Dlaczego?
Potrzebowaliśmy sprzętu do mielenia.
Masło orzechowe chłopcy bardzo lubią. Ja lubię kokosowe :)
I tu miła niespodzianka mnie czekała, ponieważ jeden z moich uczniów, który przeszedł ciężką chorobę nowotworową zaczął dbać o siebie i o to, co je i w jaki sposób się rusza :)
Kupił wyciskarkę do soków, w której jak się okazało można mielić orzechy.
Zatem kupiliśmy i tym sposobem ze świeżych pomidorów można wycisnąć sok, dodając do tego gałązkę bazylii.
Wyszła pyszna zupa i już spieszę się z Wami podzielić przepisem na ten rarytas kulinarny w pochmurne, jesienne popołudnia :)
Składniki:
cebula
szklanka komosy ryżowej kolorowej
11 pomidorów lima wyciśniętych w wyciskarce albo pokrojonych w kosteczkę
gałązka świeżej bazylii lub dwie
marchewka pokrojona w słupki
2 ziemniaczki
pietruszka korzeń
1/4 selera
olej ryżowy
czosnek 4 ząbki
liście laurowe
kilka owoców jałowca
natka pietruszki
sól czarna himalajska
pieprz
Wykonanie:
- Komosę zalej wodą w ilości 1-1, zagotuj raz z marchewką pokrojoną w słupki - Z. Gotuj około 12 minut.
- Do garnka wlej 1 litr wody - W.
- Włóż gałązkę natki pietruszki - D.
- Wrzuć liście laurowe i owoce jałowca - około 6 sztuk -D
- Pogotuj to wszystko wraz z pokrojonymi ziemniakami, pietruszkę i selerem - Z.
- Po około 15 minutach dodaj pieprz - M.
- Sól - W.
- Na patelni rozgrzej olej ryżowy - Z, dodaj cebulkę i czosnek pokrojone w paseczki - M. Podduś. Dodać po około 10 minutach zawartość garnka z komosą - Z. Oprusz pieprzem - M. Dodaj sos sojowy. Pozwól temu pobyć ze sobą jakieś kilka minut.
- Dodaj zawartość do garnka z zupą.
- Na sam koniec dodaj pomidory z bazylią - D.
- Ciesz się smakiem bez żadnych wyrzutów sumienia.
Zauważyłam,że gotowanie zup wieczorem skutkuje ciepłą kolacją :)
Na jesienne chłody, w sam raz!!