czwartek, 26 lipca 2012

Wegański pasztet z kaszy jaglanej, darowanej cukinii i marchewki

Cukinia nadal jest w ruchu...jedna dopiero powoli kończy swój żywot w lodówce, ale czeka jeszcze druga, więc, żeby ich nie marnować, wyobraźnia działa, aby wyczarować z nich istne cuda.
Kasza jaglana jest przepyszna...dlatego postanowiłam tym razem wyczarować wegański pasztet z kaszy właśnie, łącząc ją z cukinią, marchewką i prażonymi włoskimi orzechami.
I tym razem chyba udało mi się stworzyć coś, co zastąpi jajka bardzo porządnie...zaparzyłam siemię lniane w małej ilości wrzątku, zmiksowałam, dałam mąkę kukurydzianą i oliwę...wyszło przepięknie i przepysznie...
Ze składników z wnętrza kuchni wygrzebałam...
kaszę jaglaną, którą uprzednio dobrze wypłukałam w wodzie i uprażyłam na suchej patelni
cukinię, marchewkę  i cebulkę startą na tarce o dużych oczkach
siemię lniane
mąka kukurydziana
oliwa
orzechy włoskie podprażone na suchej patelni
natka pietruszki
kurkuma
garam masala
sól morska
czarnuszka
oregano


Podjęte działania w celu zrobienia pasztetu...
Z - cukinię zetrzeć na tarce
M - dodać czarnuszkę
W - sól morska
Odczekać chwilkę i odcisnąć sok z cukinii
D - natka pietruszki
O - kurkuma, uprażone włoskie orzechy
Z - zaparzone siemię lniane z mąką kukurydzianą i oliwą, ugotowana kasza jaglana
M - oregano, garam masala
W - sól jeszcze odrobinę













wtorek, 24 lipca 2012

Kotlecik z darowanej cukinii

Powroty do swojego domu są zawsze fajne...choć podróż nocnym autobusem tym razem przypominała podróż nepalskim środkiem transportu, było przyjemne...joga na siedząco i na śpiocha ma swoje uroki.
Wróciłam do domu i do pustej lodówki.
Plecak był ciężki, jednak tym razem nie zabrałam ani grama maminego jedzenia...bo przecież wciąż nie mam się w co ubrać...
Ale dostałam cukinię...postanowiłam upiec placki. Nie robię tego często...hm, mogę nawet szczerze napisać, że nie robię tego wcale, więc inauguracyjny pierwszy raz wyszedł przepysznie i chyba zacznę częściej rozpieszczać podniebienie takimi smakami.
I tak się zastanawiam, dlaczego usuwa się gniazda z pestkami z cukinii, skoro nadają się wyśmienicie do placków...macie jakieś pomysły na ten patent?


A do placków potrzeba nam:
cukinia starta na tarce na dużych oczkach - mniej więcej jedną mniejszą, ja wzięłam 1/3 dużej
cebulka młoda potraktowana jak jej koleżanka powyżej
siemię lniane
oliwa z pestek winogron, bądź jakakolwiek
sól morska
kurkuma
natka pietruszki
kasza kukurydziana
bazylia


A wg pięciu przemian miesza się wszystko w misce w takiej oto kolejności:
Z - cukinię zetrzeć na tarce
M - cebulę również
Z - dodać oliwę - łyżkę, kaszę kukurydzianą w ilości takiej, aby trochę to zagęścić, tak może ze trzy łyżki
M - czarna gorczyca i odrobina masali, bazylię
W - sól morska
D - natka pietruszki
O - kurkuma
Z - siemię lniane


Wymieszać wszystko szybko i smażyć na oliwie.
Ja podałam z płatkami świeżego oregano, śmietaną orkiszową i marchewką ze szczypiorkiem...





środa, 11 lipca 2012

Wegański żółty ser z ziołami i suszonymi pomidorami

Eksperymentów czas nastał ponownie...a to wszystko z powodu braku żółtego sera.
Po wielkich trudach udało mi się w kuchni zaczarować jedzenie proszkowanym agarem i płatkami drożdżowymi...czasem kupno tych dwóch rzeczy graniczy z cudem, bo albo agaru nie ma od tygodni w sklepie ze zdrową żywnością, albo po płatki należy się udać do Rybnika, gdzie pani  ściągnęła je z hurtowni w ekspresowym tempie.
No i udało się wyczarować ser pysznie pachnący udekorowany bazylią cytrynową z własnego balkonowego ogródka.
A to, czego potrzebujemy:
szklanka namoczonych i uprażonych orzechów nerkowca i migdałów
3 łyżki płatków drożdżowych
orzechy włoskie też uprażone
5 łyżek agaru
suszone pomidory, bazylia, oregano, czarna gorczyca, sól, kurkuma
kilka kropel soku z cytryny
2 szklanki wrzątku

I tak, według pięciu przemian to nastąpiło...
O - orzech uprażone zalać wrzątkiem i zmiksować
zawartość włożyć do garnka, wstawić na mały ogień
O - orzechy włoskie uprażone
Z - suszone pomidory
M - oregano, bazylia, czarna gorczyca
W - agar, sól
D - klika kropel soku z cytryny
O - kurkuma, płatki drożdżowe

Wymieszać wszystko, podgotować chwilkę i przełożyć do pojemniczka, aby zastygło spokojnie:)
Orzechy nauczyłam się moczyć najpierw we wrzątku, a w dalszej kolejności prażyć. Orzechy bowiem bardzo często stanowią doskonałą pożywkę dla grzybów w naszym organizmie, prażenie je zabija i nadaje cudowny smak i zapach...
Udekorowałam bazylią cytrynową...
SMACZNE(V)EGO...






niedziela, 1 lipca 2012

Muffinki z pieczarkami i ciecierzycą

Lubię gotować...i dzielić się tym, co stworzę w swoim azylu kuchennym z innymi, szczególnie upodobałam sobie ludzi, z którymi już ponad rok dzielę jeden weekend w miesiącu, w mieście Łodzi...
I choćbym nie wiem, jak była padnięta...piątkowa grupa ashtanga yogi, której dowodzę, daje mi tyle energii, że tworzę wyjątkowości...tak mówią te wyjątkowe duszyczki...
Tym razem, nie mogłam inaczej...po tygodniowym szkoleniu w Pokrzywnej, po poście od kuchni, jak wparowałam do blatu, to w te pędy zaczęłam tworzyć, co mi w sercu zagrało...
Postanowiłam zrobić tym razem coś na niesłodko...z channa masalą, jak przystało na dobrze doprawioną ciecierzycę...


Ciasto na muffinki: 
D - mąka pszenna razowa
O - kurkuma
Z - mlek kokosowe, oliwa
M - przyprawa do pizzy, ale bez glutaminianu sodu, oregano
W - soda oczyszczona, sól, woda


i ewentualnie, jak przelaliśmy wody, t podsypać mąką pszenną razową
Wszystko ładnie i zgrabnie zagniotłam, wstawiłam do lodówki na jakiś czas, a w tzw. międzyczasie robiłam serek jaglany i farsz do muffinek.


Farsz wygląda tak:


Z - olej kokosowy rozgrzałam na ceramicznej patelni, a następnie poddusiłam na nim
M - por
Po pewnym czasie dodałam do podduszonego pora 
Z - pieczarki
M - tymianek, channa masala, curry szczyptę
W - sos sojowo-grzybowy
D - kilka kropel soku z cytryny
O - kurkuma, podprażone ziarno siemienia lnianego
Z - ciecierzycę z tahini
M - czarną gorczycę
Wcześniej namoczyłam ciecierzycę, ugotowałam i zmiksowałam z tahini, ale tak, aby kawałki ciecierzycy były widoczne w farszu, a żeby ciecierzyca stanowiła lepiszcze do farszu.
Wyszło przepysznie...