wtorek, 24 lipca 2012

Kotlecik z darowanej cukinii

Powroty do swojego domu są zawsze fajne...choć podróż nocnym autobusem tym razem przypominała podróż nepalskim środkiem transportu, było przyjemne...joga na siedząco i na śpiocha ma swoje uroki.
Wróciłam do domu i do pustej lodówki.
Plecak był ciężki, jednak tym razem nie zabrałam ani grama maminego jedzenia...bo przecież wciąż nie mam się w co ubrać...
Ale dostałam cukinię...postanowiłam upiec placki. Nie robię tego często...hm, mogę nawet szczerze napisać, że nie robię tego wcale, więc inauguracyjny pierwszy raz wyszedł przepysznie i chyba zacznę częściej rozpieszczać podniebienie takimi smakami.
I tak się zastanawiam, dlaczego usuwa się gniazda z pestkami z cukinii, skoro nadają się wyśmienicie do placków...macie jakieś pomysły na ten patent?


A do placków potrzeba nam:
cukinia starta na tarce na dużych oczkach - mniej więcej jedną mniejszą, ja wzięłam 1/3 dużej
cebulka młoda potraktowana jak jej koleżanka powyżej
siemię lniane
oliwa z pestek winogron, bądź jakakolwiek
sól morska
kurkuma
natka pietruszki
kasza kukurydziana
bazylia


A wg pięciu przemian miesza się wszystko w misce w takiej oto kolejności:
Z - cukinię zetrzeć na tarce
M - cebulę również
Z - dodać oliwę - łyżkę, kaszę kukurydzianą w ilości takiej, aby trochę to zagęścić, tak może ze trzy łyżki
M - czarna gorczyca i odrobina masali, bazylię
W - sól morska
D - natka pietruszki
O - kurkuma
Z - siemię lniane


Wymieszać wszystko szybko i smażyć na oliwie.
Ja podałam z płatkami świeżego oregano, śmietaną orkiszową i marchewką ze szczypiorkiem...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz