środa, 6 listopada 2013

Kasza jęczmienna na jesienną pluchę za oknem

Jeśli kasza jęczmienna to tylko pęczak. Jest cennym źródłem niacyny, czyli witaminy PP, która ma duży wpływ na kondycję skóry, działa również krwiotwórczo, co z punktu widzenia medycyny chińskiej ma ogromne znaczenie np. przy problemach z miesiączkowaniem, jako patologii powstałej z powodu zablokowania krwi w organizmie. Kaszy z jęczmienia nie brak także witamin z grupy B, chociaż ma ich znacznie mniej niż kasza gryczana. Zjadając porcję krupniku, dostarczymy organizmowi także żelaza i potasu. Największą jednak zaletą kaszy jęczmiennej jest bogactwo tzw. rozpuszczalnego błonnika, który przyczynia się do obniżenia ilości cholesterolu we krwi. Ze wszystkich zbóż tylko jęczmień i owies zawierają ten typ błonnika (chodzi zwłaszcza o tzw. beta-glukany o wyjątkowych właściwościach obniżania poziomu cukru i cholesterolu we krwi). 



Ponad rok temu wprowadził ją do naszego domu Jarek. 
Zaraził mnie bardzo skutecznie...i to chyba moja ulubiona kasza do spożywania bezpośrednio, w nieprzetworzonej postaci.
Kaszę jaglaną uwielbiam "przemycać" w różnych formach, jęczmienną mogłabym zajadać się bez końca...a, jako że za oknem plucha lubię ją w zupach.
Ty razem znów dodałam arcydzięgla chińskiego, ale możecie pominąć go zupełnie.
Gęsta, zawiesista zupa dzięki zmiksowanemu selerowi i pietruszce zagościła na naszym stole...

Składniki:
1,5 litra wody
1 seler
1 pietruszka
5 ziemniaków
Pół kubka kaszy jęczmiennej pęczak
Dwa kawałeczki arcydzięgla - niekoniecznie
Dwa liście laurowe
Kilka ziarenek ziela angielskiego
3 łyżki oliwy
1 cebula
3 ząbki czosnku
2 łyżki sosu sojowego
Szczypta pieprzy kolorowego
Czarna gorczyca
Majeranek
Kurkuma
Kilka kropli soku z cytryny
2 łyżki siemienia lnianego
Kalafior, kilka większych gałązek


Wykonanie:

  1. Najpierw na patelni rozgrzałam oliwę (Z), dodałam pokrojoną w kosteczkę cebulkę (M), po kilku chwilach czosnek (M) podsmażyłam całość przez chwilę.
  2. Następnie dodałam wypłukaną na sitku kaszę jęczmienną (Z), pokrojone w kostkę ziemniaki (Z).
  3. Podsmażyłam całość około 10 minut, dodając w trakcie pieprzu kolorowego utartego w moździerzu szczyptę (M), czarnej gorczycy (M) ziela angielskiego (M) i sosu sojowego ze szczyptą soli (W).
  4. Kilka kropli soku z cytryny (D), szczypta kurkumy (O) i zostawić do czasu.
  5. W międzyczasie wstawiłam wodę do zagotowania, wrzuciłam liście laurowe (O), pokrojona w kostkę pietruszkę i seler (Z).
  6. Po około 10 minutach wrzuciłam zawartość patelni.
  7. Dodałam arcydzięgla.
  8. Wrzuciłam kalafior (Z)
  9. Ugotowałam wszystko, wyjęłam pietruszkę, seler, zmiksowałam w blenderze, gęstą papę wrzuciłam znowu do garnka.
  10. Doprawiłam majerankiem (O)
  11. Na wierzch wsypałam siemię lniane (Z)

Nie ma nic pyszniejszego w jesienne popołudnie, jak talerz gęstej i jakże pożywnej zupy.
Zachęcam Was do przygotowywania takich ciepłych zup...chwila podgrzania i po zjedzeniu mamy niebywale więcej energii, ciepło w żołądku, śledziona bierze się do pracy rozprowadzania energii po organizmie.




Zerknij też na ...

1 komentarz: