Uwielbiam wyzwania i nowe smaki...takim niewątpliwie jest domowe tofu, wędzone...
Od kiedy wróciłam z Indii tego roku, odkrywam nowe smaki, szukam nowych aromatycznych przypraw, a to wszystko chyba dlatego, że jak się okazuje aromatyczne przyprawy wprawiają w ruch nasze życiowe Qi...nie, żebym miała go mało, ale zawsze poprawa krążenia przyda się moim wewnętrznym narządom :)
Każdy z nas miewa słabsze dni, każdy z nas miewa chwile, że chciałby się zaszyć gdzieś i przespać cały dzień...i każdy z nas pewnie doskonale zna uczucie, kiedy zjemy coś, co nam nie służy...to nic innego, jak reakcja organizmu na to, co niestosowne...i z czym organizm sobie musi poradzić, używając całej swojej energii, jaką w sobie ma.
Dlatego aromatyczne przyprawy powinny być obecne w naszej kuchni nieustannie. I dlatego ja zachęcam Was do poszukiwania, wąchania, smakowania, odnajdywania swoich smaków i zapachów. Może dziś dacie się skusić na wędzoną, słodką paprykę?
I połączycie to z domowym tofu?
Produkcja mleka sojowego nie wymaga aż takiego nakładu pracy.
Na noc moczymy ziarna soi w dość sporej ilości wody.
Rano wodę zlewamy, zalewamy nową i wstawiamy na godzinę, półtorej do powolnego gotowania. Bez potrzeby mieszania, należy tylko uważać, aby nie wykipiało :)
Następnie mielimy, odcedzamy okarę...pamiętajcie, że im mniej wody w stosunku do soi za pierwszym razem, bardziej treściwe nam da tofu.
Okarę można z powodzeniem zalać ponownie i drugi raz odcisnąć z niej wartości do mleka i naszego domowego tofu.
Jakoś nie mam na razie bynajmniej pomysłu na smaczne wykorzystanie okary...nad tym jeszcze popracuję, obiecuję:)
Ciepłe mleko zakwasić sokiem z cytryny,aż pięknie się zetnie. Odcedzić na sitku z gazą.
Doprawić.
Składniki:
Tofu
sól czarna himalajska
wędzona słodka papryka
szczypta kurkumy
szczypta dymu wędzarniczego - możecie pominąć
pieprz
Wykonanie:
Zerknij też na ...
Od kiedy wróciłam z Indii tego roku, odkrywam nowe smaki, szukam nowych aromatycznych przypraw, a to wszystko chyba dlatego, że jak się okazuje aromatyczne przyprawy wprawiają w ruch nasze życiowe Qi...nie, żebym miała go mało, ale zawsze poprawa krążenia przyda się moim wewnętrznym narządom :)
Każdy z nas miewa słabsze dni, każdy z nas miewa chwile, że chciałby się zaszyć gdzieś i przespać cały dzień...i każdy z nas pewnie doskonale zna uczucie, kiedy zjemy coś, co nam nie służy...to nic innego, jak reakcja organizmu na to, co niestosowne...i z czym organizm sobie musi poradzić, używając całej swojej energii, jaką w sobie ma.
Dlatego aromatyczne przyprawy powinny być obecne w naszej kuchni nieustannie. I dlatego ja zachęcam Was do poszukiwania, wąchania, smakowania, odnajdywania swoich smaków i zapachów. Może dziś dacie się skusić na wędzoną, słodką paprykę?
I połączycie to z domowym tofu?
Produkcja mleka sojowego nie wymaga aż takiego nakładu pracy.
Na noc moczymy ziarna soi w dość sporej ilości wody.
Rano wodę zlewamy, zalewamy nową i wstawiamy na godzinę, półtorej do powolnego gotowania. Bez potrzeby mieszania, należy tylko uważać, aby nie wykipiało :)
Następnie mielimy, odcedzamy okarę...pamiętajcie, że im mniej wody w stosunku do soi za pierwszym razem, bardziej treściwe nam da tofu.
Okarę można z powodzeniem zalać ponownie i drugi raz odcisnąć z niej wartości do mleka i naszego domowego tofu.
Jakoś nie mam na razie bynajmniej pomysłu na smaczne wykorzystanie okary...nad tym jeszcze popracuję, obiecuję:)
Ciepłe mleko zakwasić sokiem z cytryny,aż pięknie się zetnie. Odcedzić na sitku z gazą.
Doprawić.
Składniki:
Tofu
sól czarna himalajska
wędzona słodka papryka
szczypta kurkumy
szczypta dymu wędzarniczego - możecie pominąć
pieprz
Wykonanie:
- Tofu - W
- Szczypta pieprzu białego - M
- Szczypta soli himalajskiej czarnej - W
- Dwie kropelki soku z cytryny - D
- Kurkuma, dym wędzarniczy, papryka wędzona - O
Zerknij też na ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz