Chlebków kolejna odsłona...
biała soczewica, w której zakochałam się bez końca w Indiach...u mnie w mieście pani w zdrowej żywności wypierała się, że takowej nie ma...a ja poprosiłam kogo trzeba...i mamy ją w domu :)
Powrót do rzeczywistości po tych dwóch dniach w HAPPYlandii był "trudny"...ale w domu czekała na mnie namoczona biała soczewica i nowe pomysły...pełna werwy posłuchałam rad...pomysł zatem nie mój, ale moje wykonanie i dodatki...i jak się okazuje, w kuchni współgramy świetnie ze sobą, jak i w życiu...Jarek coraz częściej "wtyka" swoje 5 groszy w moje pomysły...również w fotogarfie, więc blog zaczyna powoli być nasz...
Zatem...
biała soczewica, w której zakochałam się bez końca w Indiach...u mnie w mieście pani w zdrowej żywności wypierała się, że takowej nie ma...a ja poprosiłam kogo trzeba...i mamy ją w domu :)
Powrót do rzeczywistości po tych dwóch dniach w HAPPYlandii był "trudny"...ale w domu czekała na mnie namoczona biała soczewica i nowe pomysły...pełna werwy posłuchałam rad...pomysł zatem nie mój, ale moje wykonanie i dodatki...i jak się okazuje, w kuchni współgramy świetnie ze sobą, jak i w życiu...Jarek coraz częściej "wtyka" swoje 5 groszy w moje pomysły...również w fotogarfie, więc blog zaczyna powoli być nasz...
Zatem...
- Soczewicę białą namoczył Jarek w zimnej wodzie na noc. Odlał wodę, solidnie wypłukał i zostawił :) Ja ją nieugotowaną zblendowałam i wyszło około 700 g...ale może być z powodzeniem mniej :) - Z
- Ja kubek kaszy jaglanej przepłukałam i ugotowałam w półtorej kubka wrzątku przez 15 minut - Z, zmiksowałam wraz z soczewicą
- Dodałam startą na tarce jedną marchewkę - Z
- 2 łyżki maku - Z
- 3 łyżli pestek dyni - Z
- 3 łyżki oleju ryżowego - Z
- Szczytpa pieprzu, czarnuszki odrobina - M
- Zblendowałam czerwoną surową cebulę - M
- Sól - W w ilości, ktora Wam odpowiada
- Kilka kropli soku z cytryny - D
- Szczypta kurkumy - O
Zamieszać wszystko razem, wyłożyć na blaszkę z papierem i iec około 60 minut w temp. 180 stopni...
Nie przejmujcie się gorzkim smakiem chlebków przed pieczeniem, daje taki posmak biała nieugotowana soczewica...po upieczeniu niebo w gębie...:)
Po powrocie z warsztatów, których opis, przepisy i zdjęcia niebawem...stwierdziłam, że gotowanie kreatywne, wegańskie, zdrowe wymaga piekarnika...że wiele "pyszności" można w nim zrobić...zatem Marti...proszę, na kolejne warsztaty zainwestuj...a ja Ci dopiero pokażę, jak można pysznie wegańsko żyć...no i tort dla Sary zrobić :*
A masę podobną, tylko wzbogaconą Jarek przyrządził na kotlety...
Ech, ja to mam życie :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz