Inspiracją była dla mnie Dorotka, którą poznałam przy okazji obchodów Zielonego Czerwca ...tu :)...
Połączenie kaszy jaglanej z gryczaną...genialne!
W planach miałam wyjazd na szkolenie do Krakowa na 4 dni...wiedziałam, ze spotkam i bliskich i cudownych nieznajomych, z którymi nie straszne będzie rozmawianie o weganiźmie i pięciu przemianach...których będzie można poczęstować tym, co w mojej głowie...pokazać, że można komponować smaki z aromatycznymi przyprawami i że to wcale nie jest straszne.
Dziś, jak zwykle trudno mi wrócić do życia...bo 4 dni otoczona byłam piękną energią...ogromem materiału z medycyny chińskiej, który łatwiej przyswajało się z pełnym brzuszkiem :)
Jedna porcja chlebków została upieczona w domu, druga na szybko w Krakowie...z kuminem obowiązkowo, który po raz kolejny zachwycił mnie swoją naturą.
Obiady standardowo w MOMO...tak pięknej, wegańskiej knajpki nie spotkałam...i cudownie, że jedna z nowo-poznanych dziewczyn dała się zachwycić ich jedzeniem...i z którą na kolejnym zjeździe mam nadzieję powymieniam się doświadczeniem kulinarnym w zakresie wegańskich pyszności.
Dobrze, że przygoda z ośrodkiem w Krakowie jest bardziej "na stałę"...
I przy okazji pieczenia chlebków w domu zrobiłam koktajl...mieszając niepaloną kaszę gryczaną z jaglaną...wyszło pysznie.
Kaszę namoczyłam, opłukałam, chwilkę podprażyłam w garnku, ugotowałam obie jednocześnie...wstawiłam pod kocyk na kilka godzin, zmiksowałam wraz z mlekiem migdałowym, nie odcedzając migdałów...reszta jak w poprzednim przepisie :)...i gryczanej, niepalonej kaszy nie czuć było :)
A chlebki...
Zagnieść ciasto, wyłożyć na blaszkę, pokroić w kwadraciki, zapiec w 180 stopniach koło 40 minut. Zajadać się do woli...
Połączenie kaszy jaglanej z gryczaną...genialne!
W planach miałam wyjazd na szkolenie do Krakowa na 4 dni...wiedziałam, ze spotkam i bliskich i cudownych nieznajomych, z którymi nie straszne będzie rozmawianie o weganiźmie i pięciu przemianach...których będzie można poczęstować tym, co w mojej głowie...pokazać, że można komponować smaki z aromatycznymi przyprawami i że to wcale nie jest straszne.
Dziś, jak zwykle trudno mi wrócić do życia...bo 4 dni otoczona byłam piękną energią...ogromem materiału z medycyny chińskiej, który łatwiej przyswajało się z pełnym brzuszkiem :)
Jedna porcja chlebków została upieczona w domu, druga na szybko w Krakowie...z kuminem obowiązkowo, który po raz kolejny zachwycił mnie swoją naturą.
Obiady standardowo w MOMO...tak pięknej, wegańskiej knajpki nie spotkałam...i cudownie, że jedna z nowo-poznanych dziewczyn dała się zachwycić ich jedzeniem...i z którą na kolejnym zjeździe mam nadzieję powymieniam się doświadczeniem kulinarnym w zakresie wegańskich pyszności.
Dobrze, że przygoda z ośrodkiem w Krakowie jest bardziej "na stałę"...
I przy okazji pieczenia chlebków w domu zrobiłam koktajl...mieszając niepaloną kaszę gryczaną z jaglaną...wyszło pysznie.
Kaszę namoczyłam, opłukałam, chwilkę podprażyłam w garnku, ugotowałam obie jednocześnie...wstawiłam pod kocyk na kilka godzin, zmiksowałam wraz z mlekiem migdałowym, nie odcedzając migdałów...reszta jak w poprzednim przepisie :)...i gryczanej, niepalonej kaszy nie czuć było :)
A chlebki...
- Kaszę można mieszać w różnych proporcjach. Ja ich obu miałam ponad litr ugotowanych - Z
- Sok z dwóch marchewek - Z
- Kumin, garam masala, asafetida , czarna gorczyca- M
- Sos sojowy i sól - W
- Kilka kropli soku z cytryny - D
- Kurkuma - O
- Maka ryżowa albo ziemniaczana, ze dwie łyżki, aby zagęścić ciasto i odrobina oleju kokosowego -Z
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz