poniedziałek, 20 maja 2013

Wegańskie drożdżówki z czekoladowym nadzieniem z czarnej soczewicy



Radości z wypieków wegańskich chyba nie zastąpi nic...choć, po minionym weekendzie muszę się nad tym poważnie zastanowić, czy większej radości nie sprawia patrzenie na dzieciaki znajomych, które proszą o dodatkową drożdżówkę, w której masa "czekoladowa" zrobiona została z czarnej soczewicy...z dodatkiem karobu i tahini...
I znów "nawiązała" się rozmowa, a właściwie padło pytanie, dlaczego tak restrykcyjnie ograniczyłam swoją dietę...dlaczego wyeliminowałam ze swojego pożywienia produkty pochodzenia zwierzęcego...jest jeden powód: zdrowie. Nie ma chyba potrzeby komentowania czegokolwiek jeszcze...
Owszem, od czasu do czasu zdarza mi się popijać colę, zwłaszcza w Indiach, ale jak mawiał mój doktor... każda ilość trucizny czasem jest potrzebna, żeby organizm mógł przeprowadzić swojego rodzaju "test" układu immunologicznego :)
Ale, co ja tu piszę, skoro drożdżówki są zdrowe...a pasta "czekoladowa" zrobiona została z czarnej soczewicy...
ale po kolei...

Ciasto drożdżowe zrobiłam dokładnie tak samo, jak poprzednie, które tu...
z zaczynem, na mące orkiszowej...tylko tym razem ciasto przetrzymałam do wyrośnięcia na dłużej, bo zwyczajnie zapomniałam...ciasto dorastało spokojnie na balkonie, w słoneczku, a ja rozgrywałam partyjkę w kości z pewnym ośmiolatkiem...później rozwałkowanie...nałożenie czekoladowego nadzienia...




  1. Czarną soczewicę namoczyłam, ugotowałam do miękkości.

  2. Awokado obrałam, ułożyłam do fotografowania na białym prześcieradle, a mój kot
    miał nadzieję, że pod talerzem coś się znajduje...kiedy ja fotografowałam, zrobił mi "ruchome" tło, przyklejając prześcieradło do obranego już awokado :)
  3. Podczas robienia mleka migdałowego, znów zostały mi "odpady" z mleka, dodałam je do zmiksowanej soczewicy, i awokado - Z
  4. Szczypta cynamonu - M
  5. Szczypta soli - W
  6. Kilka kropli soku z cytryny - D
  7. Karob - O
  8. Tahini łyżki dwie i oleju kokosowego też dwie łyżki - Z








Ciasto rozwałkowałam, nałożyłam masę czekoladową, pokroiłam wałek ciasta na kawałki po skosie, przełożyłam na blaszki, zostawiłam do wyrośnięcia i nastawiłam piekarnik na 180 stopni na 15 minut...





Ekipa wspinaczkowa rozsmakowana w rogalach...i można takimi wypiekami utrzeć nosa tym, którzy myślą, że ja tylko trawę jem :)

1 komentarz: