czwartek, 16 maja 2013

Kotlety z marchewki

Kiedyś robiłam ich niewegańską wersję, zanim na dobre porzuciłam nabiał, nawet gdzieś na blogu umieściłam na nie przepis...
po latach wszystko się zmieniło, zwłaszcza moje zdrowie i samopoczucie, ale tęsknota za pewnymi smakami pozostała.
Ta wersja zdecydowanie bardziej mi smakuje, kotlety są bardziej miękkie, odrobinę puszyste, i chyba bardziej słodkie, w związku z zastąpieniem białego, kwaśnego jakby nie było sera, pozostałością z robienia mleka migdałowego.
Uwielbiam robić ręcznie mleko migdałowe, słodkie, cudownie białe...a to, co zostaje na sitku wykorzystuję pod różną postacią.
Tym razem miałam nadzieję na zmieszanie tego z rzodkiewką i szczypiorkiem, ale wyszły kotlety...czasem, kiesy patrzę na siebie w kuchni dziękuję Temu u Góry, że czuwa nad moją potrzepaną duszą w życiu...że nie skaczę jak kot z pęcherzem, tylko raczej racjonalnie żyję, ale w kuchni to już zupełnie inna kwestia...


  1. Siemię lniane zaparzam we wrzątku, blenduję, aby dodać do kotletów.
  2. Marchewkę starłam na tarce na małych oczkach - Z
  3. Pozostałość migdałowa - Z
  4. Zblendowane siemię lniane - Z
  5. Mąka owsiana - M
  6. Czosnek niedźwiedzi, majeranek - M
  7. Sól - W
  8. Kilka kropli soku z cytryny - D
  9. Kurkuma i kozieradka - O
Smażyć króciutko na oliwie. Mąki dodałam tyle, aby konsystencja była taka jak powinna być, siemię lniane wraz z mąką powodują nie rozpadanie się kotletów, delikatnie jednak je przewracać na patelni...i zajadać ze smakiem :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz