Cudowne popołudnie z przyjaciółką, dobre wieści o stanie jej zdrowia. Gdzieś chyba przyczyniłam się do tego, zatem jak mogłam nie być szczęśliwa?
Powrót do domu, praktyka ashtanga yogi...a później poszurałam w kapciach do kuchni.
Kolejny wyjazd na warsztaty w góry, do Kominkowego Spichlerza zbliża się do finału, a tam nie może zabraknąć kawy wg pięciu przemian i chleba.
Zatem pobuszowałam w lodowce, w szafce z mąkami i zabrałam się za robotę.
Zrobiłam w międzyczasie sok...a, żeby nie marnować skórek z pomarańczy, starłam je na tarce...opruszyłam cynamonem...całość oczywiście w dowolnych proporcjach wg pięciu przemian.
Składniki:
mąka pszenna razowa
mąka pszenna pełnoziarnista
oliwa
siemię lniane
cynamon
skórka z pomarańczy
namoczone na noc ziarno sojowe
kurkuma
zakwas pszenny
szczypta soli i woda
Do miski ogromnej, bo robiłam na 6 blaszek wrzuciłam po kolei:
D - mąka pszenna razowa 2 kg
O - szczypta kurkumy
Z - siemię lniane, oliwa
M - cynamon
W - woda i sól, soja
D - zakwas pszenny, skórka z pomarańczy i jak trzeba dałam pół kg mąki pszennej pełnoziarnistej
Powrót do domu, praktyka ashtanga yogi...a później poszurałam w kapciach do kuchni.
Kolejny wyjazd na warsztaty w góry, do Kominkowego Spichlerza zbliża się do finału, a tam nie może zabraknąć kawy wg pięciu przemian i chleba.
Zatem pobuszowałam w lodowce, w szafce z mąkami i zabrałam się za robotę.
Zrobiłam w międzyczasie sok...a, żeby nie marnować skórek z pomarańczy, starłam je na tarce...opruszyłam cynamonem...całość oczywiście w dowolnych proporcjach wg pięciu przemian.
Składniki:
mąka pszenna razowa
mąka pszenna pełnoziarnista
oliwa
siemię lniane
cynamon
skórka z pomarańczy
namoczone na noc ziarno sojowe
kurkuma
zakwas pszenny
szczypta soli i woda
Do miski ogromnej, bo robiłam na 6 blaszek wrzuciłam po kolei:
D - mąka pszenna razowa 2 kg
O - szczypta kurkumy
Z - siemię lniane, oliwa
M - cynamon
W - woda i sól, soja
D - zakwas pszenny, skórka z pomarańczy i jak trzeba dałam pół kg mąki pszennej pełnoziarnistej
Piękność!! Istna piękność! :)))
OdpowiedzUsuńJak go rano nakładałam do foremek, to naprawdę pachniał imponująco :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś robić chlebki w puszkach? Gdzieś w internecie przemknął mi taki pomysł i totalnie mnie zauroczył! Domowy chleb jest wspaniałą sprawą, ale jako że pieczywo jadam raczej rzadko, to zazwyczaj kończy się na pieczeniu na punjabskiej patelni indyjskich placków ze wszelakiej maści mąki i ziół. No i plusem jest to, że od momentu postanowienia sobie ochoty na pieczywo do momentu konsumpcji dzieli mnie tylko kilka minut ugniatania, wałkowania i pieczenia. A domowy pachnący chleb na zakwasie? Tak tak tak! Mam nadzieję, że już niedługo mnie to spotka! :D I koniecznie wersja z puszką po konserwach (których nie jadam, ale trzeba będzie się poświęcić dla dobra chlebków). Buziak! :))
OdpowiedzUsuń