Czas na śliwkowe przetwory.
Obdarowywani hojnie śliwkami w tym roku postanowiliśmy ich nie marnować, a smażyć...na dwa sposoby.
Powidła to raz...a dwa, postanowiłam zrobić chutney ze śliwek właśnie. Wczoraj nastąpiła oficjalna konsumpcja.
Ja lubię nowe smaki, lubię dodatek curry i gorczycy, lubię zapach świeżego imbiru. Ale dodając go do cukinii grillowanej na patelni i kaszy jęczmiennej zastanawiałam się, czy Jarkowi też tak będzie to smakować, jak mi. Nie byłam pewna...a raczej obstawiałam opcję, kiedy powie mi, że na zimę mam go nie robić....że zjemy to, co jest teraz posmażone i na tym koniec.
I co się okazało, powiedział, że weźmie sobie w słoiczku na wyjazd w skały, bo dziś wyjeżdża...będzie miał do makaronu, albo do kaszy...zatem śpieszę już opowiedzieć Wam, jak zrobiłam prawdziwy przysmak :)
Składniki:
dwie białe cebule
1,8 kg śliwek, może być ciut więcej
kawałeczek korzenia imbiru
łyżkę białej gorczycy
łyżkę czarnej gorczycy
łyżkę kuminu
sól
sos sojowy
3 łyżki melasy z karobu
3 duże ząbki czosnku
trzy łyżki oleju ryżowego
4 łyżki octu winnego, może być też jabłkowy
szczypta kurkumy
pieprzu łyżeczka
curry do smaku
łyżka kolendry - mogą być liście również
Wykonanie:
Zerknij też na ...
Obdarowywani hojnie śliwkami w tym roku postanowiliśmy ich nie marnować, a smażyć...na dwa sposoby.
Powidła to raz...a dwa, postanowiłam zrobić chutney ze śliwek właśnie. Wczoraj nastąpiła oficjalna konsumpcja.
Ja lubię nowe smaki, lubię dodatek curry i gorczycy, lubię zapach świeżego imbiru. Ale dodając go do cukinii grillowanej na patelni i kaszy jęczmiennej zastanawiałam się, czy Jarkowi też tak będzie to smakować, jak mi. Nie byłam pewna...a raczej obstawiałam opcję, kiedy powie mi, że na zimę mam go nie robić....że zjemy to, co jest teraz posmażone i na tym koniec.
I co się okazało, powiedział, że weźmie sobie w słoiczku na wyjazd w skały, bo dziś wyjeżdża...będzie miał do makaronu, albo do kaszy...zatem śpieszę już opowiedzieć Wam, jak zrobiłam prawdziwy przysmak :)
Składniki:
dwie białe cebule
1,8 kg śliwek, może być ciut więcej
kawałeczek korzenia imbiru
łyżkę białej gorczycy
łyżkę czarnej gorczycy
łyżkę kuminu
sól
sos sojowy
3 łyżki melasy z karobu
3 duże ząbki czosnku
trzy łyżki oleju ryżowego
4 łyżki octu winnego, może być też jabłkowy
szczypta kurkumy
pieprzu łyżeczka
curry do smaku
łyżka kolendry - mogą być liście również
Wykonanie:
- Olej podgrzać, wrzucić utłuczoną w moździerzu białą gorczycę i kumin - podsmażyć odrobinkę - M
- Dodać kolendrę mieloną, lub jeśli macie w ziarenkach, to utartą w moździerzu również - M
- Dodać cebulkę pokrojoną w piórka i czosnek pokrojony w kosteczki - M
- Wrzucić pokrojone na mniejsze kawałeczki śliwki - Z
- Dusić na mniejszym ogniu aż śliwki puszczą sok.
- Niestety tu praca będzie musiała być wykonana przez kilka dni, jeśli macie soczyste śliwki.
- Dorzucić imbir pokrojony w drobne kosteczki, czarną gorczycę i pieprz- M
- Smażyć i smażyć.
- Dodać melasę z karobu - Z
- Curry do smaku, łyżka powinna wystarczyć - M
- Kiedy zacznie tracić się systematycznie sok...dolać dwie łyżki sosu sojowego ja mam tamari - W
- Szczyptę soli himalajskiej czarnej W
- Ocet winny - D
- Szczyptę kurkumy - O
- I gotowe.
- Przelać ciepłe do słoiczków i zawekować :)
- Albo zjadać na bieżąco...z grillowaną cukinią wyśmienicie smakuje i z kaszą jęczmienną ugotowaną z solą. Posypaną płatkami drożdżowymi i oliwą z oliwek. Można zabierać w skały na wyjazdy wspinaczkowe również :)
Genialny słodkawo, kwaśny smak...z pięknym zapachem Indii.
Zerknij też na ...
bardzo fajny przepis - chyba sobie zrobię
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
:) polecam....pychotka :)
OdpowiedzUsuń