U nas w domu na Boże Narodzenie nie było barszczu czerwonego. Od zawsze natomiast pamiętam zapach kiszonego żuru, który mama robiła z grzybami, na wędzące i ze śmietaną.
Ja taką postać żuru uwielbiam dziś na wędzonych gruszkach i bez śmietany, za to z ogromną ilością suszonych grzybów.
Przyjazd ze Świąt zawsze obfituje w zapach grzybów, które rodzice suszą sami. Mazury mają moc...i ten zapach mnie zwykle zniewala.
Taki będzie okres teraz właśnie...że suszone grzyby będą często u nas na stole gościły...
I, jako że czerwonego barszczu nie było...był w sobotę :)
Z suszonymi grzybami, soczewicą czerwoną, bo za późno było na moczenie fasoli...a barszcz z wkładką przecież jest najlepszy :)
I były "dziady"...kluski, które robi się szybko.
To też kolejne wspomnienie...ten barszcz zasmakował nam na Mazurach parę ładnych lat temu właśnie...dziady polane podsmażoną cebulką...która niewątpliwie ma w sobie moc.
U nas dziś dziady nie z białą mąką pszenną, ale drobną orkiszową :)
Składniki:
2 litry wody
kilka kropel soku z cytryny
owoce jałowca, 6 sztuk
liście laurowe, 4 sztuki
wędzone gruszki, 3 sztuki
dwie garści suszonych grzybów
1 kg buraków
6 średnich ziemniaków
pół kubka mąki orkiszowej
2 marchewki
1/4 selera
2 korzenie pietruszki
kubek czerwonej niełuszczonej soczewicy
pieprz
sól himalajska czarna
sok z połówki cytryny
majeranek
tymianek
trzy cebulki i odrobina oleju
Wykonanie:
Zerknij też na ...
Ja taką postać żuru uwielbiam dziś na wędzonych gruszkach i bez śmietany, za to z ogromną ilością suszonych grzybów.
Przyjazd ze Świąt zawsze obfituje w zapach grzybów, które rodzice suszą sami. Mazury mają moc...i ten zapach mnie zwykle zniewala.
Taki będzie okres teraz właśnie...że suszone grzyby będą często u nas na stole gościły...
I, jako że czerwonego barszczu nie było...był w sobotę :)
Z suszonymi grzybami, soczewicą czerwoną, bo za późno było na moczenie fasoli...a barszcz z wkładką przecież jest najlepszy :)
I były "dziady"...kluski, które robi się szybko.
To też kolejne wspomnienie...ten barszcz zasmakował nam na Mazurach parę ładnych lat temu właśnie...dziady polane podsmażoną cebulką...która niewątpliwie ma w sobie moc.
U nas dziś dziady nie z białą mąką pszenną, ale drobną orkiszową :)
Składniki:
2 litry wody
kilka kropel soku z cytryny
owoce jałowca, 6 sztuk
liście laurowe, 4 sztuki
wędzone gruszki, 3 sztuki
dwie garści suszonych grzybów
1 kg buraków
6 średnich ziemniaków
pół kubka mąki orkiszowej
2 marchewki
1/4 selera
2 korzenie pietruszki
kubek czerwonej niełuszczonej soczewicy
pieprz
sól himalajska czarna
sok z połówki cytryny
majeranek
tymianek
trzy cebulki i odrobina oleju
Wykonanie:
- Wodę wstawić do zagotowania (W)
- Dodać kilka kropel soku z cytryny (D)
- Grzyby suszone, owoce jałowca, liście laurowe, wędzone gruszki (O)
- Buraczki pokrojone w drobną kosteczkę i soczewicę (Z)
- Zostawić to wszystko do pogotowania koło 15 minut. Po tym czasie dorzucić pietruszkę, marchewkę i seler również pokrojone w kosteczkę (Z)
- Pogotować jeszcze wspólnie wszystko koło 15 minut.
- Na koniec dodać pieprz (M)
- Sól himalajską czarną (W)
- Sok z połówki cytryny (D)
- Majeranek, tymianek po łyżce (O). Wyłączyć, aby się przegryzało wszystko.
I zrobić "dziady"
- Ziemniaki uparować, następnie do nich dodać mąkę i zostawić jeszcze na małym ogniu około 5 minut, aby mąka się zaparzyła.
- Następnie tłuczkiem dobrze ubić, ew. przepuścić przez maszynkę, formować kulki , polać je cebulką podsmażoną.
- Podawać w barszczu...smacznego !!
Dziadyyyyy! Mój Dziadek robił taaakie pyszne, o matko, ale bym zjadła :-)).
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuń